W niecodziennych okolicznościach rozgrywał się kolejny mecz I Ligi Kobiet , na który nasze seniorki pojechały do Słupska. W drodze okazało się ,że trener ze względów osobistych musiał wrócić do Obornik.Ze względów logistycznych zabrał ze sobą zmienniczki.Zespół w dalszą drogę pojechał w ośmioosobowym składzie. Na miejscu sędziowie oznajmili Urszuli Filodzie ,że ona prowadząc zespół jako trenerka , nie będzie mogła grać jako zawodniczka. Zespół przystapił do gry w siódemkę.
Sytuacja przed meczem wprowadziła mały niepokój w poczynaniach naszych zawodniczek , które po pierwszych minutach przegrywały 2-1. Uskrzydlona ostatnimi zwycięstwami Słupia, grała dobrze ale spartanki po uspokojeniu swoich poczynań, przejęły inicjatywę i stopniowo zaczęły przeważać na boisku.W 22 minucie różnica wynosiła 5 bramek. Słupszczanki nie dały jednak za wygraną i pod koniec pierwszej odsłony zbliżyły się na jedno trafienie. Końcowe dwie minuty połowy to kolejne dwa trafienia naszych i wynik 12- 9 do przerwy. Druga połowa to gra bramka za bramkę , i właściwie tak już do końca .Pod koniec meczu trenerka Słupii nakazała grę obronną każdy swego ale było już za późno i ostatecznie spartanki wygrały 24-22.
Mecz był bardzo trudny i emocjonalny do samego końca. Żałuję ,że nie mogłam zagrać i pomóc koleżankom.Cieszymy się z tej wygranej podwójnie bo w takich okolicznościach to coś więcej niż 2 punkty - komentuje wydarzenia w Słupsku Ula Filoda trenerka spartanek.
bramki: Kochańska -, Cieśla 7 , Nowak 7, Gładecka 5 , Niedzielska 2 Wasiak 2, Walkowiak 1