Po bardzo emocjonującym spotkaniu , przegrywamy z wiceliderem rozgrywek 24-25, czytaj więcej....
Po zeszłotygodniowej porażce z MKS Tęczą Kościan nasza drużyna była bardzo zmotywowana na mecz ze spadkowiczem z I ligi ŚKPR Świdnicą. Różnice w obrazie gry w porównaniu z poprzednim meczem w Kościanie widać było od pierwszych minut. Bardzo dobrze sprawowała się nasza obrona, natomiast trudno było nam rzucić bramki z kontrataków ponieważ goście sprawnie wracali do obrony. Nie przeszkodziło nam to jednak w stopniowym powiększaniu przewagi. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 14-10 .Początek drugiej połowy nie wskazywał na to co wydarzy się w samej końcówce meczu. Sparta cały czas utrzymywała poziom z I połowy, grała dobrze w obronie i w pewnym momencie wyszła nawet na 6 bramkowe prowadzenie, ale to co wydarzyło się w ostatnich 10 minutach meczu można śmiało określić mianem katastrofy. Gdy w 51 minucie prowadziliśmy 23-18 wydawać się mogło ,że nasz zespól ma mecz pod kontrolą niestety tak się nie stało. Zespół ŚKPRu zmienił system obrony na 4-2 co strasznie utrudniało rozgrywanie piłek naszym rozgrywającym. Do tego nasi zawodnicy podejmowali złe decyzje i wydaję się ,że zbyt szybko decydowali się na oddawanie rzutów. Świdnica wyprowadziła z 2-3 kontry i nagle zrobiło się 23-22. Gdyby tego było mało w 58 minucie meczu 2 minutową karę dostali najpierw Dawid Tepper i chwile później Bartek Grycman. Goście wykorzystali przewagę i na ok.10 sekund przed końcem rzucili bramkę na wagę zwycięstwa. Jeszcze z połowy boiska w rzucie ostatniej szansy spróbował się Szymon Ratajczak ,ale niestety piłkę obronił bramkarz gospodarzy. Ostatecznie goście wygrali 24-25.
Sparta przez 50 minut rozgrywała naprawdę dobre zawody. W końcówce zabrakło nam jednak zimnej głowy i trochę większego doświadczenia kiedy to przeciwnik wyszedł w obronie 4-2. Jest to jednak cenna lekcja, która na pewno zaprocentuje w przyszłych meczach. W sobotę jedziemy do Dzierżoniowa na kolejny pojedynek o bardzo cenne dwa punkty.
SKF KPR SPARTA Oborniki 24 (14)-(10) 25 ŚKPR Świdnica
fot: Ewa Niezgodzka